koledzy małgorzata strzałkowska - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. „Jak to na wojence ładnie” brzmią słowa pieśni żołnierskiej. Jednak skoro jest ładnie, „kiedy ułan z konia spadnie”, to wcale ładnie nie jest. Te słowa to tylko ułańska fantazja, wojna to śmierć i zniszczenia, wojna jest złem. Ale są dwa rodzaje wojen, są niesprawiedliwe toczone bez słusznego powodu, gdy agresor dąży do przejęcia cudzego terytorium i są wojny sprawiedliwe, toczone w obronie własnego państwa, w imię wartości dla ludzi ważnych. Pojęcia wojny sprawiedliwej używała polska dyplomacja (Paweł Włodkowic) w przypadku wojen prowadzonych z zakonem krzyżackim za panowania Władysława II Jagiełły. Są też wojny, które musimy prowadzić, jak to było w 1920 roku – obchodzimy rocznicę Bitwy Warszawskiej. Pamiętamy o Powstaniu Warszawskim 1944 roku, wkrótce kolejna rocznica wybuchu II wojny światowej, gdy we wrześniu 1939 roku na Polskę napadli Hitler i Stalin. Te wojny musieliśmy toczyć, dla nas one były sprawiedliwe, trzeba było przeciwstawić się niesprawiedliwej napaści agresorów. Jednak wspominając takie zdarzenia, czcząc bohaterów, pochylając się ze smutkiem nad ofiarami, nie zapominając o stratach i zniszczeniach musimy dziś w wolnej Polsce zrobić wszystko, aby nie znaleźć się w sytuacji, gdy takie wojny trzeba prowadzić. Słabość myślenia strategicznego O tym jak się bronić powinniśmy ustalić w przyjętej strategii. Tymczasem odnosząc się do strategii należy odnotować istotne ograniczenia polskiego myślenia w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego. Możemy dostrzec trudność z całościowym, strategicznym, ujmowaniem problematyki obronnej w oparciu o polski interes narodowy. Polacy od XVIII wieku nie mieli własnego państwa. W ciągu prawie dwu wieków nie było sposobności tworzenia ośrodków polskiej myśli strategicznej. Pewne osiągnięcia w tej mierze uzyskano w latach II RP jednak sukces strategiczny w 1939 roku (przekształcenie konfliktu z Niemcami w wojnę światową) zatarła wrześniowa klęska militarna. Natomiast przyjęta później przez polskie władze na uchodźstwie koncepcja pełnego i lojalnego wspierania sojuszników, nawet kosztem własnych interesów, okazała się błędną. Sojusznicy nie odpłacili bowiem taką samą lojalnością oddając Polskę w niewolę sowiecką. Satelicka „Polska Ludowa” z racji oczywistych nie miała własnego planowania strategicznego. Tym zajmowano się na Kremlu. Po upadku komunizmu nie było na terenie Polski państwowych ośrodków myśli strategicznej. Także „opozycja konstruktywna” przejmująca rządy w następstwie Okrągłego Stołu nie potrafiła takich ośrodków wykreować. Zaczęto poszukiwać koncepcji bezpieczeństwa Polski na Zachodzie. Sądzono, że rozwiązaniem będzie to, co wypracowano w NATO. Pojawiło się naśladownictwo obcych rozwiązań i wzorów w oderwaniu od rzetelnej oceny krajowych potrzeb i uwarunkowań. Istotnym ograniczeniem polskiego myślenia o obronie jest też hodowany w Polakach przez wrogów kompleks słabości i przekonanie, że obrona Polski będzie niemożliwa bez pomocy sojusznika. Ten brak wiary we własne siły sprawia, że nie podejmuje się prób odnajdywania czynników własnej siły. Powyższe ograniczenia odcisnęły swoje piętno na strategiach przyjmowanych przez władze III RP. Francuski teoretyk sztuki wojennej generał Andre Beaufre (“Wstęp do strategii. Odstraszanie i strategia”) zalecał odrzucenie biernej postawy wobec wydarzeń wyrażającej się w pytaniu: co się stanie? Zalecał by stosować twórcze wezwanie: co powinniśmy zrobić? Co powinniśmy zrobić? Biorąc pod uwagę kierunki zmian w relacjach międzynarodowych widzimy, że kwestia militarnego bezpieczeństwa kraju nabiera podstawowego znaczenie. I tutaj powinno być oczywiste, co trzeba zrobić. W sferze militarnej NAJPIERW NALEŻY OPRACOWAĆ STRATEGIĘ OBRONNOŚCI RP. Nie można opierać się na tym co w tej dziedzinie tworzono w latach minionych. Ten dorobek ma tylko historyczne znaczenie. Jeżeli będziemy mieli nową strategię należy sprawdzić, czy istniejący system obrony państwa i siły zbrojne RP są w stanie tę strategię realizować. Powinien być przeprowadzony sprawdzian badający pod tym kątem wojsko. Po nim okaże się, w którym miejscu są braki i będzie można ustalić jak je usunąć. Dopiero na takiej podstawie będzie można tworzyć plany modernizacji armii i ustalać wydatki obronne. Uzbrojenie i sprzęt to narzędzia walki, należy je dobierać pod kątem wykonywanych zadań, nie wolno kupować uzbrojenia i dopiero zastanawiać się jak je wykorzystać. Strategicznym celem obrony Polski powinno być unikanie wojny w rezultacie wykazania potencjalnemu agresorowi, że Polski nie będzie w stanie opanować. Dotąd w Polsce uważano, że siły zbrojne RP w obliczu konfrontacji z mocarstwami (Niemcy, Rosja) nie będą w stanie zagwarantować bezpieczeństwa. Przyjmowano, że dla skutecznej obrony konieczne jest wsparcie innych mocarstw (Anglia, Francja). Dziś Polska liczy na sojuszników z NATO, głównie na USA. Pozostaje jednak wątpliwość, czy tym razem, inaczej niż to było w 1939 roku, sojusznicy nie zawiodą. Obowiązuje pogląd: w razie napaści należy podjąć obronę wojskami operacyjnymi – a w obliczu przewagi agresora zastosować obronę manewrową i dotrwać do pomocy sojuszniczej. Tak wyglądała obrona w 1939 r.; skutek – klęska! Dopiero wtedy, warunkach klęski, podjęto próbę zorganizowania oporu, dziś mówimy asymetrycznego, przy braku odpowiednich struktur, kadr, broni – efektem była wyniszczająca wojna prowadzona w konspiracji (Powstanie Warszawskie), ogromne straty wśród ludności cywilnej. Powinniśmy przyjąć inne założenia obrony: w wymiarze strategicznym prezentowanie zdolności do powszechnej obrony kraju – wola narodu stawienia oporu asymetrycznego w razie najazdu jako czynnik przekonujący agresora, że Polski, nawet po rozbiciu jej wojsk operacyjnych, nie będzie można okupować. Podstawa systemu obrony narodowej RP musi być powszechna obywatelska obrona całego terytorium państwowego, a w tym: przygotowane do obrony możliwie liczne rejony zurbanizowane; występujące wszędzie lokalne siły zdolne do prowadzenia działań nieregularnych. Wniosek: należy utworzyć system defensywny obrony kraju z obywatelskimi siłami OT jako głównym elementem struktury obronnej państwa. Dlaczego Obrona Terytorialna? Planujący wojnę dokonuje kalkulacji sił własnych i przeciwnika, stara się uzyskać przewagę, która mu zapewni zwycięstwo. Jeśli stronami konfliktu są państwa posługujące się podobnymi środkami walki (regularne armie uzbrojone w ciężki sprzęt) wystarczy uzyskać trzykrotną przewagę materialną, aby zwyciężyć. Dlatego państwa dysponujące mniejszym potencjałem usiłują równoważyć materialne dysproporcje poszukując silnych sojuszników. Jednak ich los w wojnie jest uzależniony od tego, czy potężny sojusznik udzieli pomocy. Jeśli tego nie zrobi zaatakowane państwo poniesie klęskę. Przykładem takiej sytuacji było położenie Polski we wrześniu 1939 r. W drugiej połowie XX wieku i w czasach współczesnych pojawiły się nowe inne sposoby rozgrywania wojen w których zwycięstwa zaczęły odnosić strony materialnie słabsze. Mamy liczne konflikty określane jako asymetryczne, wojny hybrydowe, formą rozgrywania starcia stał się nawet terroryzm. Sposobem uzyskania zwycięstwa są działania określane jako nieregularne; z jednej strony będzie armia ciężko uzbrojona, a z drugiej formacje lekko uzbrojone, stosujące proste, by nie powiedzieć prymitywne środki bojowe, np. improwizowane ładunki wybuchowe. Okazało się, że do pokonania przeciwnika asymetrycznego trzykrotna przewaga nie wystarcza. Eksperci i analitycy twierdzą, że trzeba dokonać innych kalkulacji sił. Jeśli więc zamierza się opanować teren na którym będzie opór nieregularny to w przypadku obszarów o małym stopniu pokrycia roślinnością (np. pustynia) trzeba dysponować siedemnastokrotną przewagą (liczbą żołnierzy). Jeśli są to tereny pokryte dżunglą, górzyste to przewaga powinna wynosić 56 : 1. Podobnie wysokie wskaźniki trzeba uzyskać działając na terenach zurbanizowanych, gdzie zresztą toczy się większość konfliktów asymetrycznych. Zdobywając miasto, nawet okrążone i pozbawiane pomocy z zewnątrz, atakujący powinien mieć przewagę jak 46 : 1, a niekiedy nawet 52 : 1. Uważa się, że w warunkach europejskich, gdzie jest dużo terenów zurbanizowanych, dla osiągniecia pełnej kontroli nad zajmowanym terenem trzeba dysponować przewagą co najmniej jak 32 :1. Nie chcemy wojny! Wychodząc z takich przesłanek i konfrontując je z warunkami polskimi można założyć, że przygotowane do działań nieregularnych polskie siły agresor mógłby sparaliżować dysponując dwudziestokrotną przewagą. Dlatego wystawienie przez Polskę w przypadku zagrożenia wojennego półmilionowych wojsk terytorialnych zdolnych do prowadzenia działań nieregularnych byłoby sposobem na zniechęcenie agresora – nie byłby on w stanie wystawić dziesięciomilionowej armii do sparaliżowania polskiego oporu. To dlatego amerykański strateg Edward Luttwak powiedział, że Polska budując masową powszechną obronę terytorialną będzie NIEPOKONALNA. Propagowana przeze mnie koncepcja uniknięcia wojny (odstraszenia potencjalnego wroga) dzięki OT jest odrzucana, a bywa nawet wyśmiewana. Słyszę też, że chcę narazić Polaków na rzeź, powtórkę z Powstania Warszawskiego i zamierzam bronić się na własnym terytorium, gdy należy prowadzić wojnę na terytorium wroga. Zestawia się ciężkie uzbrojenie czołgi, rakiety, śmigłowce napastnika z lekkim uzbrojeniem OT wskazując, że nie ma ona wielkich szans w walce. Uważa się, że Polska powinna kupić trochę (bo na wiele nas nie stać) rakiet, śmigłowców, samolotów, nimi grozić potencjalnemu napastnikowi i w ten sposób go odstraszać. Trudno to przyjąć bowiem tak odstraszany napastnik będzie miał przecież więcej tych rakiet, czołgów i nadal może zaatakować. Czego nie rozumieją krytycy prezentowanego sposobu na obronę Polski? Nie rozumieją na czym obecnie polegają działania nieregularne. Nie pojmują, że lekko uzbrojone siły OT nie będą ścierać się frontalnie z ciężkimi dywizjami agresora, ale uderzać tam, gdzie będzie on słaby. Powszechność oporu musi sprawić, że agresor chcąc kontrolować cały kraj podzieli swoje siły. To zaś oznacza, że będzie operować w małych ugrupowaniach z odsłoniętym zapleczem. Obrońcy będą mogli stawić opór na terenach zurbanizowanych i zagrozić liniom zaopatrzenia napastnika. Dwudziestokrotna przewaga jest potrzebna agresorowi do nasycenia całego terytorium wojskiem, aby opór nieregularny był niemożliwy. Jeśli napastnik nie będzie dysponował taką przewagą, to ciągle będą rejony, których nie będzie kontrolował i tym samym nie zdoła opanować Polski. W tych warunkach lepiej nie atakować Polski niż wikłać się w niekończący się konflikt asymetryczny. I na tym polega istota odstraszania z wykorzystaniem sił OT. POLECAMY TAKŻE: “Niemądrzy tropiciele głupoty” OBRONA TERYTORIALNA, WOT, WOJSKA OBRONY TERYTORIALNEJ, BITWA WARSZAWSKA, PLAN OBRONY POLSKI, ROSJA, POLSKA, WOJNA, WOJSKO, CUD NAD WISŁĄ, WARSZAWA, WOJSKO POLSKIE, WOJNA OBRONNA, DZIAŁANIA PARTYZANCKIE, WOJNA HYBRYDOWA Tym razem oskarża ją nie o brak patriotyzmu, ale niegospodarność - 90 mln złotych dodatkowych kosztów.
Tekst piosenki: Jak to na wojence ładnie, (bis) Kiedy ułan z konia spadnie. (bis) Koledzy go nie żałują, Jeszcze końmi potratują. Rotmistrz z listy go wymaże, Wachmistrz trumnę zrobić każe. A za jego trudy, prace Hejnał zagrają trębacze. A za jego młode lata Trąbka zagra tra-ta-ta-ta. A za jego trudy, znoje Wystrzelą mu trzy naboje. A za jego krwawe rany Dołek w ziemi wykopany. Tylko grudy zaburczały, Chorągiewki zafurczały. Śpij, kolego, twarde łoże, Zobaczym się jutro może. Śpij, kolego, bo na wojnie Tylko w grobie jest spokojnie. Śpij, kolego, w ciemnym grobie, Niech się Polska przyśni tobie! Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Jak to na wojence było. (chór) Jak to na wojence ładnie, (bis) kiedy ułan z konia spadnie. (bis) Koledzy go nie żałują, (bis) jeszcze końmi go tratują. (bis) A za jego młode lata, (bis) grają trąby tra- ta- ta -ta.(bis) Śpij kolego w ciemnym grobie, (bis) niech się Polska przyśni tobie.(bis) Uczeń XIV Półtora wieku marzeń o Paroles de la chanson Traditional Jak to na wojence ładnie (Pieśń ułańska) lyrics officiel Jak to na wojence ładnie (Pieśń ułańska) est une chanson en Polonais Jak to na wojence ładnie Jak to na wojence ładnie Kiedy ułan z konia spadnie Kiedy ułan z konia spadnie Koledzy go nie żałują Koledzy go nie żałują Jeszcze końmi potratują Jeszcze końmi potratują Wachmistrz trumnę zrobić każe Wachmistrz trumnę zrobić każe Rotmistrz z listy go wymaże Rotmistrz z listy go wymaże A za jego młode lata A za jego młode lata Trąbka zagra tra ta ta ta Trąbka zagra tra ta ta ta A za jego trudy prace A za jego trudy prace Hejnał zagrają trębacze Hejnał zagrają trębacze A za jego trudy znoje Wystrzelą mu trzy naboje A za jego krwawe rany Dołek w ziemi wykopany Tylko grudy zaburczały Chorągiewki zafurczały Śpij kolego twarde łoże Zobaczym się jutro może Śpij kolego bo na wojnie Tylko w grobie jest spokojnie Śpij kolego w ciemnym grobie Niech się Polska przyśni tobie Droits parole : paroles officielles sous licence Lyricfind respectant le droit d' des paroles interdite sans autorisation.

Jakto na wojence ładnie. Jakto na wojence ładnie (bis) Kiedy ułan z konia spadnie (bis) Koledzy go nie żałują Jeszcze końmi potratują Rotmistrz trumnę zrobić każe Sierżant z listy go wymaże A za jego, trudy, prace Zagrają hejnał trębacze A za jego służby lata Zagra trąbka tratatata A za jego walki znoje Wystrzelą mu trzy naboje.

139 145 699 237 Jak tam na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie... I właśnie takie spadanie z konika w wykonaniu Rosji i rosyjskich żołnierzy jest przedmiotem niniejszego artykułu. #1. Ria Novosti - przedwczesny tekst o zwycięstwie nad Ukrainą Tę wiadomość podesłał nam bojownik macgalin. Na internetowej stronie prokremlowskiej gazety Ria Novosti wyciekł tekst o szybkim zwycięstwie na Ukrainie. Tekst szybko znikł, ale Internet nie zapomina. Zwłaszcza mając tak cudowne narzędzie jak Wayback Machine. I tu możemy sobie ów tekst otworzyć i przeczytać, jak widzi świat propaganda rosyjska. I wcale mi się to nie podoba. Oto niektóre cytaty ze wspomnianego artykułu. I podkreślam – ten stek bzdur miał się ukazać tylko jak Rosja zajmie Ukrainę w ciągu 48 godzin. A nic takiego nie nastąpiło. Oto kilka wybranych fragmentów z materiału „Ofensywa Rosji i nowego świata”. Na naszych oczach rodzi się nowy świat. Operacja wojskowa Rosji na Ukrainie zapoczątkowała nową erę – i to jednocześnie w trzech wymiarach. I oczywiście w czwartym, wewnętrznym rosyjskim. Tutaj zaczyna się nowy okres zarówno w ideologii, jak i w samym modelu naszego systemu społeczno-gospodarczego (...) Pierwszy wymiar nowej ery to podbicie Ukrainy (przyp. red.) Rosja przywraca jedność – przezwyciężono tragedię jaka miała miejsce w 1991 roku, będącą najstraszliwszą katastrofą w historii naszego państwa. Ponieśliśmy ogromny koszt, bowiem braliśmy udział w wirtualnej wojnie domowej. Nasi bracie rozdzieleni na armie rosyjską i ukraińską nadal do siebie strzelają, ale już nie będzie antyrosyjskiej Ukrainy. Rosja przywraca swoją historyczną pełnię, jednocząc cały naród rosyjski Wielkorusinów, Białorusinów i Małorusinów. Gdybyśmy z tego zrezygnowali, gdybyśmy pozwolili, by tymczasowy podział trwał wieki, to nie tylko zdradzilibyśmy pamięć o naszych przodkach, ale zostalibyśmy przeklęci przez naszych potomków za dopuszczenie do rozpadu ziemi rosyjskiej. Władimir Putin bez cienia przesady przyjął na siebie historyczną odpowiedzialność, nie pozostawiając rozwiązania kwestii ukraińskiej przyszłym pokoleniom. (...) Powrót Ukrainy, czyli powrót do Rosji, byłby z każdą dekadą coraz trudniejszy – derusyfikacja Rosjan i podżeganie ukraińskich Małorusinów przeciwko Rosjanom nabierałoby rozpędu. Teraz ten problem zniknął – Ukraina wróciła do Rosji. Nie oznacza to, że jej państwowość zostanie zlikwidowana, ale zostanie zreorganizowana, przywrócona i przywrócona do naturalnego stanu części rosyjskiego świata. A teraz trochę o drugim etapie – presji wywieranej na Zachód (przyp. red.) I tu zaczyna się drugi wymiar nadchodzącej nowej ery – dotyczy relacji Rosji z Zachodem. Nawet nie Rosja, ale świat rosyjski, czyli trzy państwa: Rosja, Białoruś i Ukraina, działające pod względem geopolitycznym jako jedna całość. Relacje te weszły w nowy etap – Zachód widzi powrót Rosji do swoich historycznych granic w Europie. I jest tym głośno oburzony, choć w głębi duszy musi przyznać przed sobą, że nie mogło być inaczej. Czy ktoś w Paryżu i Berlinie poważnie wierzył, że Moskwa zrezygnuje z Kijowa? Że Rosjanie na zawsze będą być podzielonym narodem? A w tym samym czasie, gdy Europa się jednoczy, kiedy elity niemieckie i francuskie próbują przejąć kontrolę nad integracją europejską i zbudować zjednoczoną Europę? Zapominając, że zjednoczenie Europy stało się możliwe tylko dzięki zjednoczeniu Niemiec, co wydarzyło się zgodnie z dobrą (choć niezbyt mądrą) decyzją Rosjanina. (...) Zachód jako całość, a tym bardziej Europa w szczególności, nie miał dość sił, by utrzymać Ukrainę w swojej strefie wpływów, a tym bardziej, by wcielić ją w szeregi UE. (...) Dalej autor trochę odpłynął pisząc o UE i o tym, że w ciągu kilku lat się ona rozpadnie, bo rządzą nią Anglosasi, oraz o tym, że UE wkrótce wypowie wojnę Chinom. I kolej na trzeci wymiar nowej ery (przyp. red.) Budowa nowego porządku światowego – i to jest trzeci wymiar bieżących wydarzeń – przyspiesza, a jego kontury są coraz wyraźniej widoczne przez rozszerzającą się osłonę anglosaskiej globalizacji. Świat wielobiegunowy wreszcie stał się rzeczywistością – operacja na Ukrainie nie jest w stanie zmobilizować nikogo poza Zachodem (UE - red.) przeciwko Rosji. Bo reszta świata doskonale widzi i rozumie – to jest konflikt między Rosją a Zachodem, to jest odpowiedź na geopolityczną ekspansję, to jest powrót Rosji do jej historycznej przestrzeni i jej miejsca w świecie. (...) Chiny i Indie, Ameryka Łacińska i Afryka, świat islamu i Azja Południowo-Wschodnia – nikt nie wierzy, że Zachód rządzi światowym porządkiem, a tym bardziej ustala reguły gry. Rosja nie tylko rzuciła wyzwanie Zachodowi, ale pokazała, że epokę zachodniej globalnej dominacji można uznać za całkowicie i definitywnie zakończoną. Nowy świat będzie budowany przez wszystkie cywilizacje i ośrodki władzy, oczywiście wspólnie z Zachodem (zjednoczonym lub nie) – ale nie na jego warunkach i nie według jego reguł. Oto demo wersja nowego świata według Rosji. Podoba się? Całość można przeczytać tutaj. #2. Błoto vs armia rosyjska 1:0 Rosjanie ugrzęźli w błocie. Po tym, jak niemożliwy stał się wyjazd z pułapki, żołnierze porzucili maszyny i uciekli do lasu. #3. Błoto vs armia rosyjska 2:0 Kolejny porzucony pojazd – nagranie z okolic Chersonia. #4. Gruzini udzielają dobrych rad rosyjskiemu statkowi Na filmie widzimy dowódcę gruzińskiego statku, który przez radio jest proszony o pomoc przez dowódcę innej jednostki. Statek wzywający pomocy informuje, że zabrakło mu paliwa. – Prosimy bez polityki, kończy nam się paliwo. – Czy dobrze słyszę, że jesteście z Rosji? - pyta kapitan gruzińskiej jednostki. – Tak, jesteśmy z Rosji. – To w takim wypadku użyjcie wioseł. Poszli na ch*j, okupanci! Chwała Ukrainie, chwała Gruzji! #5. A gdy zabraknie paliwa na lądzie Dwaj rosyjscy żołnierze poszli na posterunek ukraińskiej policji w Szewczenkowie z zapytaniem, czy Ukraińcy nie mogliby im pożyczyć paliwa. Bardzo się zdziwili, gdy zostali zatrzymani i wzięci do niewoli. Wiadomość taką przekazał Illia Ponomarenko z gazety Kyiv Independent. #6. Ukraińscy Romowie ukradli czołg Rosjanom w pobliżu miasta Kachowka A konkretnie we wsi Lyubymivka. Jak mówi jeden z Romów – „Podjechali, zatrzymali się, wysiedli z wozów, nie zgasili silników, to sobie jeden z czołgów wziąłem”. #7. Zresztą podobnie zrobił jeden z ukraińskich rolników. Skoro nie ma w maszynie żołnierzy, to ją sobie zabrał #8. I kolejny #9. Ukraińcy zatrzymali rosyjski czołg Po czym wsadzili załogę do samochodu i odwieźli na policję. W trasie poprosili Rosjan, by mówili „Chwała Ukrainie”. Po minach Rosjan widać, jak niskie morale jest w ich armii. #10. Rosjanie zdobyli Berdiańsk. Na początek wdali się w dyskusję z przedstawicielami miejscowych Mieszkaniec Berdiańska został zastrzelony za to, że nie dał rosyjskiemu żołnierzowi swego telefonu komórkowego, by ten mógł zatelefonować do domu. Powiadomił o tym na kanale Telegramu przedstawiciel Rady Obrony Obwodu Zaporoskiego Iwan Arefjew. Berdiańsk jest położony w tym regionie Ukrainy. #11. By po chwili miejscowych zaczęło przybywać. Obecnie sytuacja wygląda tak #12. Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow zagroził, że jeśli Zachód nie zniesie sankcji wobec Rosji, Czeczenia wprowadzi sankcje na Zachód. Dał Zachodowi czas do 31 lutego. Według Kadyrowa sankcje nałożone na Rosję są "tak absurdalne", że "można się tylko śmiać z tych bezowocnych prób". "Pomimo tej komedii przyszedł czas, na ostrą zemstę i wprowadzenie środków odwetowych" - napisał Kadyrow grożąc "zamknięciem czeczeńskiego nieba dla samolotów z Wielkiej Brytanii i UE, zamrożeniem aktywów Borisa Johnsona w czeczeńskich bankach oraz uznaniem, że ruch lewostronny to relikt średniowiecza oraz że nie ma czegoś takiego, jak angielska herbata". Kadyrow dał państwom Zachodu czas na zniesienie sankcji do 31 lutego. "To będzie przykład dla innych państw, by myśleć przed nakładaniem sankcji" - podsumował. Nadesłał Stasioman #13. Błoto vs armia rosyjska 3:0 Pojechali pojazdami, ugrzęźli i wracają pieszo Nadesłali: wkutyla oraz maati1 #14. Ukrainiec proponuje podwózkę do Rosji żołnierzom, którzy jechali na Kijów i skończyło im się paliwo I przy okazji troszkę pobłądzili. Nadesłał maati1 Artykuł będę na bieżąco aktualizował. Jeżeli macie inne dzikie akcje Rosjan, które odwalili oni na wojnie, podsyłajcie linki na cześka. I pamiętajmy dzisiejszy ( dochód z nowo założonych/przedłużonych kont wpłacamy na konto Polskiej Akcji Humanitarnej na pomoc dla Ukrainy! Źródła: 1, 2, 3 Oglądany: 139145x | Komentarzy: 237 | Okejek: 699 osób Zobacz też

Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej, Gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej? Jasieńkowi nic nie trzeba już, Bo mu kwitną pąki białych róż. Tam pod jarem, gdzie w wojence padł, Wyrósł

Jak to na wojence ładnie, (bis) Kiedy ułan z konia spadnie. (bis) Koledzy go nie żałują, Jeszcze końmi go tratują. Rotmistrz z listy go wymaże, Wachmistrz trumnę zrobić każe. A za jego młode lata, Grają trąby tra-ta-ta-ta. A za jego twarde znoje Wystrzelą mu trzy naboje A za jego trudy, prace Wystrzelą mu trzy kartacze. Śpij kolego, twarde łoże, Zobaczym sie jutro może. Śpij żołnierzu ah w ciemnym grobie, Niech się Polska przyśni Tobie. Wpadki i wypadki Rosjan podczas trwającej wojny w Ukrainie. Charakterek · 28 lutego 2022 16:01 142 501 707 237. Jak tam na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie I właśnie takie spadanie z konika w wykonaniu Rosji i rosyjskich żołnierzy jest przedmiotem niniejszego artykułu. #1. Jak to na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie - te słowa popularnej pieśni wojskowej zawsze wprawiały mnie w głęboką konsternację. Doskonale oddają moim zdaniem typową dla Polaków lekkomyślność, z którą kolejne pokolenia rozstawały się z życiem w powstańczej lub wojennej zawierusze. Choć zawsze można powiedzieć, że pozorna lekkość myśli o spadaniu z konia jest po prostu sprytnym sposobem na odreagowanie bezradności w obliczu śmierci. W niejaką konsternację wprawiają mnie również poczynania ministra obrony AM (nazwijmy go inicjałami, by nie potęgować grozy), który z rozmachem buduje Obronę Terytorialną i ostatnio zapowiedział przywrócenie przysposobienia obronnego w szkołach. Jasno widać, że minister AM w wyobraźni cały naród wsadza już w kamasze, ideałem jest dla niego przygotowanie Polaków na bój ostateczny ze śmiertelnym wrogiem, którego zapewne nie omieszka wskazać nam we właściwym czasie, choć łatwo się domyślić, że chodzi o prezydenta WP i kraj R (kolejne skróty, by nie wzmagać poczucia grozy). Tak się składa, że doskonale pamiętam, co się działo w poprzednim ustroju na lekcjach przysposobienia obronnego w ogólniaku oraz na szkoleniu wojskowym na studiach i słowo „groteska” na ich określenie wydaje mi się zbyt słabe. Jeśli ktoś z młodych ma taką pasję i chciałby wprawiać się w strzelaniu do sylwetki człowieka to proszę bardzo, ale żeby wciskać operowanie bronią do obowiązku szkolnego?Może to zabrzmieć trywialnie, ale mimo wszystko przypomnę, że na wojnie chodzi o zabijanie ludzi. Wiadomo, my z definicji jesteśmy dobrzy, a nasz wróg - zły, lecz to wciąż zabijanie. Polscy żołnierze jeszcze do niedawna jeździli do Afganistanu i Iraku po to, by zabijać, oficjalnie - tylko w razie konieczności. Dla mnie wojna to koszmar nie tylko wtedy, gdy akurat przegrywamy. Nie jestem bynajmniej zatwardziałym pacyfistą i dla mnie żołnierz to potrzebny zawód. Jednak wszystko mi się w środku skręca, gdy ktoś pokroju ministra AM chce wszystkich bez wyjątku rodaków posłać na poligon. Parę lat temu zajrzał do Polski, by promować swoją książkę, najsłynniejszy snajper amerykański - Chris Kyle, który zastrzelił w Iraku 255 osób. On sam nigdy tak nie powiedział, bo dla niego była to za każdym razem „neutralizacja obiektu”. Wprost przyznawał, że dla uniknięcia wyrzutów sumienia każdemu zabitemu odmawiał człowieczeństwa. On nie celował do ludzi. Mierzył do pozbawionych cech ludzkich automatów gotowych mordować Amerykanów. Wielokrotnie odznaczany snajper był w USA bohaterem, dopóki nie kropnął go na strzelnicy zaburzony psychicznie kolega. Cóż, nadal jest bohaterem, bo martwy bohater to najlepszy bohater. Nic na to nie poradzę, że utożsamiam się raczej z tymi, którzy będąc na wojnie strzelali na wszelki wypadek w powietrze. I chyba nie jestem kompletnym dziwakiem, skoro nawet uznawany w kinie za twardziela Mel Gibson zrobił swój ostatni film „Przełęcz ocalonych” w oparciu o prawdziwą historię sanitariusza. Desmond Doss z powodów religijnych w ogóle nie strzelał i z narażeniem życia ratował rannych kolegów. Coś mi się zdaje, że na lekcjach przysposobienia obronnego będą gadać raczej o ułanach i snajperach. Śpiewnik pieśni patriotycznych Święto Odzyskania Niepodległości Aarhus 2013 W imieniu członków Klubu Gazety Polskiej w Aarhus chciałbym serdecznie podziękować…

Jak to na wojence ładnieKiedy ułan z konia spadnieKoledzy go nie ratująJeszcze końmi potratująRotmistrz z listy go wymażeWachmistrz trumnę zrobić każeA za jego młode lataTrąbka zagra tra-ta-ta-taA za jego trudy, praceGrały mu kule, kartaczeA za jego trudy, lataDała ognia cała rotaA my już go pochowali„Requiescat” zaśpiewaliŚpij kolego, twarde łoże,Zobaczym się jutro kolego w ciemnym grobie,Niech się Polska przyśni MoskaleJak dostali w skórę w SkaleZe Staszowa ich wyprzemyAż o Kijów się oprzemyA z kijowskiej okolicyPójdziemy do stolicyNiech pamiętają łajdakiJak dzielnie biją PolakiA dla naszej większej chwałyVivat sztab i korpus cały(Pani w. Siwik śpiewa:) Lepsza w domu groch, kapustaNiż na wojnie kura tłustaLepiej w roli jest pracowaćNiż na wojnie maszerowaćA kto chce rozkoszy użyćNiech idzie do wojska służyćOn rozkoszy tam użyjeKrwi, jak wody, się napijeTam mu dadzą mundur nowyA na mundur kij dębowyTam mu każą maszerowaćJeszcze lepiej, niż tańcowaćStarsza siostra brata dałaNa wojenkę go wysłałaJak tam na wojence ładnieKiedy ułan z konia spadnieKoledzy go nie ratująJeszcze końmi go tratująWachmistrz trumnę zrobić każeRotmistrz z książki go wymażeA za jego młode lataZagrają mu tra-ta-ta-taA za jego trudy znojeWystrzelą mu trzy nabojeŚpij kolego w twardym łożuZobaczym się jutro możeŚpij kolego w ciemnym grobieNiech się Polska przyśni tobie Pełny tekst staraniem Damiana. Legenda: inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu abc (?) - text poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu) abc ... def - text jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu) abc/def - text przed i po znaku / występuje zamiennie abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza (abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika

Na przykład słowa tej, której melodia bywa grywana podczas ceremonii wojskowych pochówków, po apelach poległych. Przypomnijmy jej pierwsze słowa: Jak to na wojence ładnie, Kiedy ułan z konia spadnie. Dla mnie te słowa brzmią dziwacznie, a raczej okrutnie – jest ładnie, gdy przyjaciel w boju poległ?

For faster navigation, this Iframe is preloading the Wikiwand page for Jak to na wojence ładnie. Connected to: {{:: Z Wikipedii, wolnej encyklopedii Jak to na wojence ładnie Autor Władysław Tarnowski Wydanie oryginalne Język polski Data wydania 1863-1864 Teksty w Wikiźródłach Jak to na wojence ładnie – pieśń wojskowa z 1863 roku autorstwa polskiego poety i kompozytora Władysława Tarnowskiego. Uznawana jest za prekursorską pieśń żołnierską, która zapoczątkowała ułańską tradycję żurawiejek w polskiej kawalerii[1]. Historia Geneza utworu nie jest do końca wyjaśniona. Według Wacława Borowego ma ona swoje korzenie w tradycjach lamentów żołnierskich Rzeczypospolitej Obojga Narodów i sięga co najmniej XVIII wieku[2]. Pierwszym ustalonym autorem pieśni pod pseudonimem Ernest Buława jest polski poeta, dramaturg, kompozytor oraz pianista Władysław Tarnowski. Hrabia skomponował ją w oparciu o ludową pieśń węgierską w latach 1863-1864 podczas powstania styczniowego, w którym brał czynny udział. Pierwotnie piosenka nosiła tytuł „Pieśń żołnierza”. Znana była również jako „Marsz żołnierzy Langiewicza” ponieważ stała się bardzo popularna wśród insurgentów i była śpiewana przez żołnierzy generała Langiewicza oraz oddział Dionizego Czachowskiego[3]. Po upadku powstania weszła do tradycji polskich pieśni wojskowych i z czasem upowszechniła się jej potoczna nazwa wzięta z pierwszego wersu tekstu „Jak to na wojence ładnie”. Później powstało wiele wersji oraz wariantów tej pieśni[4]. W czasie I wojny światowej pieśń po przeróbkach znana była jako „Marsz ułański” i śpiewana była przez ułanów legionów polskich. Tekst Pierwotny tekst pieśni nawiązuje do wydarzeń powstania styczniowego[5]: Jak to na wojence ładnie, Kiedy ułan z konia spadnie. Koledzy go nie ratują, Jeszcze końmi potratują. Rotmistrz z listy go wymaże, Wachmistrz trumnę zrobić każe. A za jego młode lata, Trąbka zagra tra-ta-ta-ta. A za jego trudy, prace, Grały mu kule, kartacze A za jego trudy, lata, Dała ognia cała rota. A my już go pochowali, „Requiescat”[6] zaśpiewali. Popamiętają Moskale, Jak dostali w skórę w Skale. Ze Staszowa ich wyprzemy, Aż o Kijów się oprzemy. A z kijowskiej okolicy, Pójdziemy do stolicy. Niech pamiętają łajdaki, Jak dzielnie biją Polaki. A dla naszej większej chwały, Vivat sztab i korpus cały. Bibliografia Witold Ślusarski „Ostrogami dzwoń”, Unia-Press, Warszawa 1992 Marsz, marsz Polonia, Wacław Panek, Warszawa: Nasza Księgarnia, 1988, ISBN 83-10-09376-4. Witold Sienkiewicz „Bojowo i lirycznie”, Demart 2010, ISBN 978-83-7427-586-6. Przypisy ↑ Witold Ślusarski „Ostrogami dzwoń”, Unia-Press, Warszawa 1992. ↑ Wacław Borowy, „Pieśń o rozkoszach żołnierskich” („Pamiętnik Literacki” 1950, z. 3-4, s. 833-840. ↑ Leon Łochowski, Wiesław Korniewski, ...pieśń ujdzie cało...: śpiewnik, Warszawa, Oddział Kultury Departamentu Wychowania Wojska Polskiego, 1992, s. 133, 134, 182, 183. ↑ 15 wersji piosenki „Jak to na wojence ładnie” na stronach Biblioteka piosenki polskiej. ↑ Marsz, marsz Polonia, Wacław Panek, Warszawa: Nasza Księgarnia, 1988, ISBN 83-10-09376-4. ↑ „Requiescant in pace” (Niech odpoczywa w pokoju). Linki zewnętrzne 15 wersji „Jak to na wojence ładnie” Biblioteka piosenki polskiej Melodia pieśni grana na trąbce podczas ceremonii na „Górze Lotnika” w Michalinie/Józefowie Zobacz też Pieśń Szwadronu Wąsowicza {{bottomLinkPreText}} {{bottomLinkText}} This page is based on a Wikipedia article written by contributors (read/edit). Text is available under the CC BY-SA license; additional terms may apply. Images, videos and audio are available under their respective licenses. {{ of {{ Date: {{ || 'Unknown'}} Date: {{( | date:'mediumDate') || 'Unknown'}} Credit: Uploaded by: {{ on {{ | date:'mediumDate'}} License: {{ || || || 'Unknown'}} License: {{ || || || 'Unknown'}} View file on Wikipedia Thanks for reporting this video! ✕ This article was just edited, click to reload Please click Add in the dialog above Please click Allow in the top-left corner, then click Install Now in the dialog Please click Open in the download dialog, then click Install Please click the "Downloads" icon in the Safari toolbar, open the first download in the list, then click Install {{::$ {{:: {{:: - {{:: Follow Us Don't forget to rate us

Katarzyna Stankiewicz 🎯 Trochę wywołana do odpowiedzi 😉 podzielę się refleksją: Z mojej perspektywy najważniejsze są dwie kwestie: aby zaczynać OD GŁOWY…
Ta fraza z piosenki pamiętającej I wojnę światową przypomina mi się ostatnio kilka razy dziennie, kiedy słyszę nabrzmiałe tęsknotą za wojną głosy niektórych naszych polityków. Dołączają do nich także bardzo młodzi dziennikarze, którym wojna kojarzy się zapewne tylko z Irakiem i Afganistanem. Ostatecznie z Wietnamem, gdzie armia USA doczekała się wprawdzie wielu bohaterów, ale mimo to dostała lekko po łapkach od skośnookich amatorów. Opinie „Rady Sklerotyków” Ze słabo ukrywaną nadzieją na wybuch prawdziwej wojny między Ukrainą i Rosją przemawiają więc głównie ci, którzy takiej wojny nie widzieli. Nikt przecież nie „rzuci” bomb atomowych. To – ich zdaniem – będzie wojna z użyciem sił konwencjonalnych, na lądzie i na morzu. Odpryski tej wojny mogą sięgnąć i do naszej granicy, ale przecież za nami stoi potęga NATO, mamy u siebie żołnierzy USA i możemy mieć ich więcej. Jesteśmy supernowocześnie uzbrojeni, a jeszcze jak dostarczą nam czołgi Abrams i w końcu kupimy jakieś przyzwoite helikoptery, to potencjalny atak Rosji na Ukrainę nie będzie dla nas groźny. Jestem, oczywiście, kompletnym laikiem w kwestiach strategii politycznych i militarnych. Mam więc prawo mówić i pisać głupstwa, biorąc przykład z niektórych naszych „mężów stanu”. W prywatnym biurze bezpieczeństwa złożonym z gości na mojej przyzbie, już kilka tygodni przed prezydenckim, sprecyzowaliśmy trzy opinie. Po pierwsze, – że Rosja militarnie nie zaatakuje |Ukrainy, po drugie – że konflikt polityczny i ekonomiczny między tymi krajami może mieś negatywny wpływ na naszą gospodarkę, ale bez[pośrednio nam nie zagraża. I po trzecie, – że wymachiwanie szabelkami potrwa jeszcze jakiś czas, ale mimo wszystko nie osiągnie poziomu z okresu kryzysu kubańskiego w 1962 roku. Jakie były argumenty, które zadecydowały o sformułowaniu tych uspakajających wniosków? Teza pierwsza – brak militarnego ataku Rosji na Ukrainę wynikała z faktu, że sklerotycy zasiadający na mojej przyzbie nie pamiętali, aby ktoś w nowożytnej Europie zaczynał prawdziwą wojnę i wkraczał na cudze terytorium bez powodu, lub cienia powodu. A także bez kalkulacji, że efekty takiej ryzykownej decyzji będą większe, niż poniesione koszty i straty. Najczęściej spotykaną przyczyną była troska o status i los mniejszości narodowych na bliskim, ale jednak obcym terytorium. My ostatnio uczymy naszą młodzież, że pobożna Polska zawsze była sumieniem Europy i nigdy nie wkraczała do innego kraju pod takim bzdurnym powodem. Wstydliwie zapomina się o zajętym przez nasze wojska w październiku 1938 roku Zaolziu. Można to dzisiaj różnie nazywać, ale dołączyliśmy wtedy do aneksji części Czechosłowacji przez hitlerowskie Niemcy. Atak na Ukrainę miałby udowodnić światu, że Rosja nie ma wprawdzie do niej bezpośredniej pretensji, ale nie zgadza się, aby Zachód tworzył z niej kolejny przyczółek pierścienia NATO, okrążającego jej terytorium. Jednak nawet taki ograniczony atak mógł grozić rozszerzaniem lokalnego konfliktu, ogromnymi stratami politycznymi i ekonomicznymi obejmującymi załamanie rosyjskiego eksportu surowców energetycznych. Łatwiej straszyć Byłby to więc krok pozbawiony sensu w sytuacji, kiedy można doprowadzić do pożądanego efektu bez militarnej agresji. Będzie to zapewne trwało dłużej, ale koszty będą nieporównanie mniejsze. Tym alternatywnym rozwiązaniem jest podtrzymywanie rozbudzonego już strachu, że „jak będą chcieli, to bez trudu wejdą”. Takiej opinii sprzyjają rozliczne porównania sił militarnych Ukrainy i Rosji sugerujące, że przy umiarkowanym oporze zajęcie nawet całej Ukrainy zajęłoby armii rosyjskiej około 3-4 dni. Według Global Firepower siły militarne Rosji zajmują drugą pozycję w skali światowej, a Ukrainy – 27-mą. Budżet obronny Rosji w ubiegłym roku wynosił prawie 155 mld. dol. a Ukrainy – około 12 mld. Rosyjskie siły powietrzne mają ponad 4,1 tys. samolotów, w tym 772 nowoczesne myśliwce, a Ukraina 350, w tym 69 myśliwców. Najważniejszych w szybkim przejmowaniu terenów czołgów Rosja ma 12,5 tys., a Ukraina 2,5 tys. Druzgocąca i tym samym odstraszająca przewaga sił militarnych nie wyczerpuje problemu, który ukryłem w sformułowaniu „umiarkowany opór”. Nasze środki przekazu powtarzają za państwowymi środkami Ukrainy zapewnienia, że to jest już „inna Ukraina”, z patriotycznie nastawioną i gotową do walki z Rosją ludnością. Moja „Rada Sklerotyków” nie ma tak „optymistycznego” przekonania. Ukraina zawsze była bardziej prorosyjska na wschodzie i prozachodnia na zachodzie kraju. Miała na to wpływ także historia, lokując południowy zachód obecnej Ukrainy w strukturach Cesarstwa Austro – Węgierskiego. Nasze prywatne wiewiórki donoszą, że nie wiele się zmieniło. W Charkowie 50% ludności mówi w domu po rosyjsku. W sklepach także łatwiej się porozumieć w tym języku. Ale to nie jest najważniejsze. Większe znaczenie ma fakt, że starsze pokolenie na całej Ukrainie z sentymentem wspomina ZSRR, w którym ukraiński przemysł, placówki naukowe i szkolnictwo wyższe odgrywały istotną rolę. Nie bez znaczenia dla nich było i jest to, że najdłużej po wojnie pełną władzę w ZSRR miało dwóch kolejnych I sekretarzy partii pochodzących właśnie z Ukrainy – Nikita Chruszczow i Leonid Breżniew. Przynosiło to Republice Ukraińskiej w tym czasie poważne korzyści prestiżowe i materialne. Reasumując – w przypadku agresji wojsko będzie zapewne wykonywało rozkazy, ale wątpimy w czynny opór ludności cywilnej, zwłaszcza na wschodzie kraju. Spokój po burzy „Rada Sklerotyków” uznała więc, że Rosja nie chce i nie zamierza wywoływać otwartej wojny z Ukrainą, bo wcale jej nie zależy na ponoszeniu jej kosztów, a potem kosztów nawet krótkiej okupacji. Nie jest też specjalnie zainteresowana korzystaniem z jej zasobów surowcowych. Na swoim ogromnym terytorium ma kopalnie węgla i rud metali, których wydobycie jest hamowane, nie tylko w związku z zadaniami w zakresie ochrony środowiska, ale po prostu z powodu mniejszego popytu. Tworzenie atmosfery strachu przed wojną też jest kosztowne, ale mniej niż wojna. Można przypuszczać, że ruchy wojsk wokół granic Ukrainy, ataki hybrydowe, dywersje pogłębiające nienajlepszą organizację państwa, zmierzają do tego, aby władzę w Kijowie objęła bardziej przyjazna i mniej prozachodnia ekipa, która nie będzie chciała wstępować do NATO i nie będzie instalować zbyt groźnego dla Rosji nowoczesnego uzbrojenia. Co więcej – przyspieszy rozwój handlu z Rosją, opracowanie i realizowanie wspólnych projektów gospodarczych, tworzenie trwałych powiązań kooperacyjnych między przemysłowymi przedsiębiorstwami. Wyciszenie prowojennych okrzyków i machanie szabelkami w niektórych krajach europejskich – w tym w Polsce – i w USA, nastąpi z chwilą zmiany polityczno – wojennych deklaracji ukraińskich władz i stopniowej dyslokacji wojsk rosyjskich, z rejonu jej granic. Fizycznym dowodem normalizacji `będzie zapewne uruchomienie nowego gazociągu pod wodami Bałtyku i nowa runda wizyt prezydentów – tym razem o przyjacielskim charakterze. Wszystko wróci do normy tak, jak wróciło po kryzysie kubańskim. „Rada Sklerotyków” uważa, że my w Polsce poczujemy się niemal komfortowo. Prawdopodobnie także z nowym rządem. Obecnemu bowiem mało wyborców będzie chciało zapomnieć utraty poważnych części oszczędności, związanej z nieudolnym tłumieniem inflacji, i utraty bliskich osób, także przez nieudolną walkę z pandemią. Nikt też już nie będzie chciał śpiewać drugiej frazy tytułowej piosenki – „Kiedy ułan z konia spadnie”. Ułani zostali już tylko w jednostkach reprezentacyjnych i zwyczajach jednostek pancernych. Charakter ułański mają też niektórzy działacze rządzącej obecnie partii. Ale to im przejdzie. „Tylko koni żal!”. Ojk3.
  • r5g6y9oh26.pages.dev/25
  • r5g6y9oh26.pages.dev/49
  • r5g6y9oh26.pages.dev/20
  • r5g6y9oh26.pages.dev/6
  • r5g6y9oh26.pages.dev/30
  • r5g6y9oh26.pages.dev/86
  • r5g6y9oh26.pages.dev/78
  • r5g6y9oh26.pages.dev/44
  • jak to na wojence ładnie kiedy ułan z konia spadnie